sobota, 12 września 2009

Co się w międzyczasie wydarzyło


Moja Grażka w marcu tego roku przeszła na emeryturę i zaczęła rozrabiać. Zaczęło się całkiem niewinnie i nawet dosyć „przyjemnie”. Zmieniliśmy rozplanowanie naszego ogródka. Trzeba było kupić odpowiednią ilość krawężników (bagatelka, około 60 metrów) i wytyczyliśmy, (to znaczy zgodnie z rodzinnym podziałem kompetencji i pracy Grażka zarządziła, a ja wykonałem) nowe rabatki i grządki. Wyszło całkiem fajnie. O tym, że ktoś musiał te krawężniki wkopać w ziemię nie wspominam. Również niestosownym wręcz wydaje się wspomnieć, że wymurowałem w tak zwanym międzyczasie całkiem spory, dwukomorowy kompostownik. Maj i czerwiec tego roku były owszem ciepłe i nie brakowało słońca. Cieszyłem się, że natura wyposażyła mnie (w miejscu, w którym plecy tracą swą szlachetną nazwę) w odpowiednią bruzdkę. Miał po czym spływać pot.
W czerwcu - po odpowiednich konsultacjach z Grażką przeprowadziłem pertraktacje z przyszłym wykonawcą, który to w początkach września, jak zapewniał zacznie robić u mnie elewację budynku. Zakres prac obejmował: likwidację istniejącego oblicowania ścian szczytowych, ocieplenie całego budynku i ponowne oblicowanie tychże szczytowych ścian nowymi deskami, a resztę ścian pokrycie nowym tynkiem. Ponadto wymiana rynien oraz założenie nowych parapetów. Całkiem nieźle. Trzeba było na czas przygotować nowe odeskowanie, to znaczy zaimpregnować i pomalować na odpowiedni kolor (brązowy). Diabli wzięli większą część emerytalnej odprawy Grażki, a miało być tak fajnie – zaplanowana była już wycieczka (nawet nie powiem gdzie, bo bym się z żałości rozpłakał).
Również w międzyczasie wymieniłem całe ogrodzenie posesji. W miejsce starego drewnianego ogrodzenia założyłem ogrodzenie wykonane z metaloplastyki (jak to się ładnie u nas nazywa). Zachowałem istniejące słupki (te do bram i furtek, jak i na przęsłach ogrodzenia). Producent produkował ogrodzenia standardowe o długości 2 metrów. Moje przęsła miały około 2,5m rozpiętości (przy ogrodzeniu drewnianym kilka centymetrów nie miało znaczenia. Kupiłem łącznie około 100 metrów ogrodzenia (nawet nie wspomnę, że diabli znowu wzięli część odprawy emerytalnej…). Trzeba było łączyć (spawać) ze sobą dwa przęsła i przycinać na odpowiednią długość, a następnie takie przęsło spawać do słupków. Całe szczęście, że jako sztygar napatrzyłem się jak spawają moi spawacze i kupiłem sobie spawarkę. Obecnie spawam (tak z przymrużeniem oka) na całkiem średnim poziomie (a tak naprawdę, to gdyby któryś z moich spawaczy spawał tak jak ja obecnie, to z tą swoją robotą zostałby wywalony na tak zwaną zbitą twarz). Gdy wykonałem ostatni już spaw w moim ogrodzeniu z przyjemnością obejrzałem swoje dzieło i całkiem machinalnie oparłem się o nowy już płot. Nie muszę dodawać, że właśnie w miejscu ostatniego spawu. Szybko cofnąłem rękę mówiąc sobie coś w rodzaju „Karol jak mogłeś być tak nieuważny i dotykać gorącego jeszcze spawu” (powiedziałem to szybko i w olbrzymim, jednowyrazowym skrócie). Czym prędzej udałem się do Grażki i powiedziałem jej, że „mam laleczkę”. Grażka zna doskonale to wyrażenie i zrobiła co trzeba. Polała mi palce nalewką z rozmarynu. Podziałało niemal natychmiast. Nie tylko zelżał ból, ale później powstały bąbel był bezbolesny. Wielka chwała Jej za to.
Jak obiecał, wykonawca (trzyosobowa ekipa) w przewidzianym terminie wziął się za moją elewacje. Aktualnie kończy ocieplać trzecią ścianę budynku. Robią sprawnie, szybko i dokładnie. Oboje jesteśmy bardzo z ich pracy zadowoleni. Grażka już kombinuje jakby poszerzyć nasz taras od strony ogrodu (następna inwestycja). Nie jestem taki, aby oponować przeciwko takim projektom (z nowym komputerem pożegnałem się już dawno).
Tak więc sprawdza się opinia, że największym dobrem człowieka jest jego wewnętrzne piękno, stałość uczuć i umiejętność planowania przyszłości połączona z marzeniami.
I tym optymistycznym akcentem kończąc obiecuję, że w następnym moim wystąpieniu również nie zapomnę dołączyć fotografii.
Nie muszę chyba wyjaśniać, że dom widoczny na zdjęciu jest domem sąsiada z naprzeciwka. Ważne tu jest ogrodzenie.